22 Grudzień 2024      Imieniny obchodzą: Franciszka, Bożena, Zenon

Złoty interes – pawnbroking coraz popularniejszy

Złoty interes  pawnbroking coraz popularniejszyPraca oraz standardowe metody pożyczania nie zaspakajają życiowych potrzeb coraz większej ilości mieszkańców Wysp Brytyjskich. Fortuny zaczyna się szukać w zakładach sportowych i grach liczbowych, a gdy to zawiedzie udajemy się do lombardu. A tam króluje niepodzielnie złoto…


Robią, a później pytają

Na początku roku 2007 uncja złota kosztowała około 350 funtów. Obecnie jest to 1,100, czyli niewiele mniej niż latem 2011, gdy rekordowa cena wynosiła 1,200 funtów.

Brytyjczycy coraz częściej pozbywają się swojej biżuterii, głównie złotej. Problemy ekonomiczne gospodarstw domowych oraz szybujące od kilku lat w górę ceny złota sprawiły, że liczba chętnych by sprzedać i kupić rożnie w bardzo szybkim tempie. Wzrasta liczba miejsc, w których można sprzedać lub założyć swoje złoto w zamian za krótkoterminową pożyczkę. Ci, którzy zdecydują się pozbyć kruszcu w obawie, że nie będzie już nigdy tak atrakcyjny cenowo, nie mają żadnego problemu ze znalezieniem kupców. Liczba skupów złota zarówno w centrach handlowych, na lokalnych high street czy w internecie rożnie w tempie równym nowym salonom zakładów sportowych i gier liczbowych. Coraz większe rzesze ludzi zwracają się ku innym źródłom potencjalnego dochodu niż praca. Jedni wyprzedają, drudzy grają i liczą na wygraną.

Liczba osób, które orientują się w rekordowo wysokich cenach złota wzrasta i podaż kruszcu na rynku brytyjskim jest bardzo duża. Smith, Roberts, Singh czy Kowalski pozbywają się rodzinnych skarbów i napędzają obroty punktom skupu. Bezrobocie, zamrożenie płac i inflacja zmuszają ludzi do przeszukiwania domowych szafek, skrytek i szkatułek w poszukiwaniu złota. Internetowi sprzedawcy poczuli się pewnie do tego stopnia, że po otrzymaniu od klienta przesyłki ze złotą biżuterią, najpierw oddają ją do przetopienia, a dopiero później informują ile oferują za otrzymane dobra. Sprawą zajęło się Office of Fair Trading.

Moda czy ostatnia deska ratunku?

Razem ze skupami złota, jak grzyby po deszczu wyrastają nowe lombardy, które najczęściej łączą działalność. Sprzedać i zastawić można coraz częściej w jednym miejscu, co teoretycznie jest dogodne dla klienta. Teoretycznie.

Pawnbroking, czyli zastaw stał się w ostatnich latach bardzo popularny. Lombardy dają krótkoterminowe pożyczki, najczęściej pod zastaw biżuterii, głównie złotej (95% całego obrotu). Biznes rozwija się bardzo dobrze. Jeden z liderów segmentu, sieć The Money Shop planuje otworzenie 50 placówek i zatrudnienie 330 osób w roku 2012. Miejsce zamykanych sklepów zaczynają powoli zajmować lombardy, skupy i wspominane wcześniej agencje zakładów sportowych.

Dla The Money Shop styczeń 2012 był najlepszym styczniem od początku istnienia biznesu. Mający poświąteczne problemy Brytyjczycy tłumnie rzucili się na lombardy, by zastawić rodzinne dobra i uzyskać pieniądze na opłacenie rachunków.  Sektor jest zrzeszony w National Pawnbrokers’ Association i jak podają oficjalne dane, od kilku lat rozwija się konsekwentnie z szybkością 10% rocznie.

Jak to działa?

Pożyczanie w lombardzie jest bardzo łatwe. Wystarczy dobro, które chcemy zastawić i dowód osobisty. Jeśli chodzi o złoto, czyli najpopularniejszy obecnie środek zabezpieczenia pożyczki, warto spłacić. Za biżuterią rynkowej wartości 1,000 funtów możemy dostać pożyczkę w wysokości 350 funtów. Za 9-karatową złotą bransoletkę wartości ok. 1,250 funtów lombard The Money Shop zaoferuje 450.

Na innym schemacie pracy opiera się H&T, kolejny z sieci wielkich lombardów. W roku 2008 firma miała 105 placówek, 122 w 2009, 135 w 2010, a w 2011 w Wielkiej Brytanii było 160 oddziałów. Na rok 2012 firma planuje otwarcie nawet do 30 kolejnych. W H&T wycenia się przedmiot, ustala okres spłaty i oprocentowanie. Przykładowo, dla biżuterii wartej 850 funtów zastawionej na pół roku, standardowe oprocentowanie wynosi 8% sumy zadłużenia miesięcznie. Po 6 miesiącach przedmiot jest do odebrania za 1,258 funtów. W tym przypadku APR (annual percentage rate) wynosi 119%. Wydaje się to bardzo dużo w porównaniu z 20 czy 25% naliczanymi z kart kredytowych, jest to jednak o wiele mniej od szybkich pożyczek zwanych „pay day loans” lub „instatnt loans”, gdzie APR waha się od 400 do  ponad 4,000%.

Nieoddanie pieniędzy w umówionym terminie kończy się zawsze utratą przedmiotu. Lombard to w oczach przychodzących tam klientów pożyczanie od samych siebie i jest w tym ziarnko prawdy. Niespłacenie długu nie będzie wiązało się z ładnymi krokami prawnymi ani wpisaniem do rejestru dłużników. Takie operacje w żaden sposób nie wpływają na naszą historię kredytową.

Trzy czwarte klientów lombardów wykupuje zastawione dobra. Typowy pożyczkobiorca brytyjskiego lombardu zadłuża się jednorazowo na 170 funtów.

Okiem eksperta

„Pożyczki pod zastaw do bardzo dobry interes dla pożyczających. Wysokie oprocentowanie plus część biżuterii, które trafiają do firmowej kasy to dla nich wymierne zyski. Klienci nie wiele zyskują, jednak łatwość tego typu usług sprawia, że są popularne. Obustronne korzyści tego układu są pozorne” – pożyczki pod zastaw ocenia pracownik agencji finansowej Mega Finances.

Źródło: www.swiatfinansow.co.uk/pl/art/198#z?oty%20interes%20%E2%80%93%20pawnbroking%20coraz%20popularniejszy

Fotogaleria