28 Kwiecień 2024      Imieniny obchodzą: Waleria, Ludwik, Paweł

Praktyki a prawo pracy

Praktyki a prawo pracy

Brytyjskie przedsiębiorstwa szukają nowych sposobów by stawić czoła trudnym realiom ekonomicznym. Słabszy niż kiedyś popyt wewnętrzny na Wyspach Brytyjskich na praktycznie wszystkie dobra i usługi oraz presja konkurencyjna z innych krajów sprawiają, że przedsiębiorcy wyspecjalizowali się w cięciu kosztów. W niektórych sektorach bardzo popularne stały się niepłatne praktyki (internship) oferowane młodym ludziom.

Dwie drogi niedoli

Jedną z branży, które w ostatnich latach w ogromnym stopniu bazują na pracy praktykantów są domy mody przygotowujące kreacje z wyższej półki. Absolwenci szkół projektanckich są zdesperowani, by zdobyć niezbędne doświadczenie. Każdy z nich wie, że bez odpowiedniej praktyki nie można myśleć o karierze projektanta. Domy mody postanowiły bezlitośnie wykorzystać zaistniałe okoliczności.


Gdy młodzi dostają się na bezpłatne praktyki są zachwyceni, że poznają świat mody od środka i mogą zobaczyć na czym w praktyce polega praca w zawodzie. Wierzą, że dzięki ciężkiej pracy w czasie praktyk spodobają się przełożonym i dostaną pierwszy, wymarzony etat. Najczęściej sprawdza się tylko połowa ze snu młodego praktykanta, czyli ciężka praca. Zdarza się, że przełożeni wymagają obecności w firmie od rana do późnych godzin nocnych, dając młodym ludziom niewiele czasu na odpoczynek. Praca, tzn. nauka zawodu często odbywa się siedem dni w tygodniu. Niektóre departamenty w domach mody są zapełnione praktykantami, którzy swoją liczbą przewyższają pracowników zatrudnionych na etacie. Muszą wykonywać trudne i stresujące zadania oraz są poddawani słownej i psychologicznej presji. Niektórzy popadają w nerwicę. Praktyki mogą trwać długie miesiące. W ich trakcie młodzi ludzi zaczynają rozumieć, ze żadnych szans na przyszłe zatrudnienie nie ma. Widzą swoich kolegów mających dosyć harowania za darmo i odchodzących lub tych, którym przełożeni dziękują na koniec za doskonale odbyte praktyki, jednak nigdy później nie zatrudniają.


Zadania powierzane praktykantom mają różny charakter. Jedni mają szczęście w nieszczęściu i w czasie przedłużających się morderczych praktyk robią coś rozwojowego ucząc się zawodu, od przyszywania cekinów do przygotowywania kreacji na pokazy i obsługi tychże imprez. Ci bardziej pechowi marnują swój czas na robieniu kawy, przyklejaniu znaczków na listy i paczki, sprzątaniu szafek.


Pracuj, choć nie bądź pracownikiem. Zgadzasz się?

Niepłacenie praktykantom, którzy wykonują przez dłuższy okres takie same prace jak osoby zatrudnione może być niezgodne z prawem nawet, gdy młodzi ludzie zgadzają się na takie praktyki. W jednym z bardziej znanych brytyjskich domów mody praktykantom dawano do podpisania dokument w formie umowy, w którym mieli zgodzić się na nie obejmowanie ich regulacjami dotyczącymi maksymalnego 48-godzinnego tygodnia pracy. Oprócz tego w omawianym „porozumieniu” godzili się wypełniać wszystkie instrukcje i polecenia przełożonych oraz przestrzegać ustalanego przez nich grafiku pracy.


Według wielu prawników obciążanie praktykantów takimi samymi obowiązkami jak pracowników i bazowanie w tak ogromnym stopniu na ich pracy, jak ma to do czynienia w branży mody, czyni z nich faktycznych pracowników, którzy powinni spełniać wymogi płacy minimalnej. Po drugie, dość paradoksalny jest zapis o wykluczeniu z regulacji czasu pracy stosowany przez domy mody. Jeśli ktoś nie jest pracownikiem, takie regulacje i tak go nie obejmują. Na tej podstawie można dość logicznie dojść do wniosku, że praktykanci byli faktycznie traktowani jak pracownicy – mieli wykonywać pod nadzorem określone czynności i wymagano od nich lojalek, że zgadzają się na pracę dłuższą niż przewiduje kodeks pracy. Nie było jednak mowy o wynagrodzeniu, co jest w sytuacji pracownika niezgodne z prawem.  Takie rozwiązania były, są i będą codziennością wielu firm i twardą, niesprawiedliwą rzeczywistością dla młodych ludzi.


Mordercze praktyki to nic innego jak wykorzystywanie młodych ludzi pod szyldem dawania im szansy na zdobycie doświadczenia. Oprócz tego, że firmy hurtowo angażujące praktykantów (czytaj: zatrudniające) każą im spędzać w firmie więcej niż 48 godzin tygodniowo, łamią także inne regulacje. Brytyjski kodeks pracy wymaga, by na każde 24 godziny przypadał 11-godzinny odpoczynek, a w ciągu tygodnia pracownik powinien mieć dzień wolny od pracy, nie krótszy niż 24 godziny.

Źródło: http://www.megamedialtd.com/swiatfinansow.com/pl/art/229#praktyki%20a%20prawo%20pracy

Fotogaleria